• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wokół kolorowo, wewnątrz daltonizm

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Bez kategorii
    • Apocalyptica txt
    • Theatre A /genesis
  • Blogi
    • Ais
    • dotyk-anioła
    • Leluchowo
    • Łoś-photoblog
    • malenstvou
    • moje
    • w-z-s-m
  • Potrzebne
    • Geologia-ar-wroc
    • skrypty html
    • słownik pol-niem

Archiwum

  • Wrzesień 2017
  • Grudzień 2010
  • Wrzesień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Październik 2009
  • Czerwiec 2009
  • Marzec 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003

Najnowsze wpisy, strona 7

< 1 2 ... 6 7 8 9 10 ... 22 23 >

pogmatwane

..wszystko jest takie skomplikowane, że nie wiem od czego zacząć...  Wiele się zmienia, w sumie to jestem szczęśliwa... ehh. mniejsza. Tak więc w weekendy pracuje ....przyczyniam się do alkocholizmu, podając po raz 7czy9 tej samej osobie LeCha tudzież Karpackie Mocne, które schodzi w niewyobrażalnym tępie. Śmierdze papierosami, co mi się w ogóle nie podoba, bo nie palę.... i poznaje dziwnych ludzi :)

Z nauką jest gorzej niż sobie wyobrażałam.

Chciałabym dostać się do Wrocławia... ehh już widzę swoje nazwisko na liście ...i widzę swój fantastyczny wydział Przyrodniczy...  moje marzenia... takie malutkie.

O czym ja piszę? Niezrozumiałe.  Chcę tylko zdać dobrze maturę... nic innego mnie teraz nie obchodzi.... po prostu muszę.... -_-

p.s przepraszam, że nie zaglądam na Blogi....czuję się taka wiNna... wybaczycie?

11 listopada 2005   Komentarze (6)

war

Dziś dzień dobroci dla zwierząt.
ooo tak, a  ja jestem jednym z nich. Siedzę zamknięta w klatce. Uśmiecham się... i dochodzę do wniosku, że nic nie ma sensu.... to tak, jak myślałam kiedys...
powraca. wszystko.
pokłuciłam się w wieloma osobami.
dzisiaj wszystkie mi wybaczyły.
Boże dzięki Ci za ten cud (-w ogóle nie przemawia przeze mnie ironia...)
Tylko przykro mi z faktu, iż moje serce nie działa na zawołanie.
nie jestem lalką, która robi kupe na zawołanie i śpi kiedy jej sie karze.
tak nie jest. z resztą kiedy było?
WAR.
'wojna' po angielsku -po niemiecku 'było'
no więc woja była... ale też WERDEN
fajne jest to, co wychodzi z mojej głowy, czuje taką wściekłość ale i jednocześnie politowanie do tych, którzy postanowili mi 'wybaczyc (nic nie rozumiem, tak więc i wątpie w to, że i wy to zrozumiecie) ...i do samej siebie.
dzisaj piątek 13.
w rogu kapertka gg mi miga.
i po jakiego grzyba piszą mi , że dziś czwartek a nie piątek!?
co to za różnica? jak ktoś ma pecha wiecznie, to i tak zostanie
chciałabym chodzić na rondo.
albo puszkina. o jej, ale bym była szczęsliwa.
Iza, ja wolałabym mieć 120 wzrostu (a nie 185) ważyć 90 kg i mieć na twarzy to co Ty po zabiegu dermatologicznym ale być o te 40 IQ inteligentniejsza niż być taka jaka jestem
Boże, jak mnie boli to, że jestem jaka jestem
W ogóle nie potrafię odnaleźć swojego celu.
na Siłę wyszukuję sobie kierunków studiów... na siłę uczę się historii, która mnie nie intresuje, na siłę słucham zwierzeń koleżanki, która po raz kolejny piszczy mi nad uchem, że ten 'w czapeczce' jej sie podoba
a kogo obchodzi co mi sie podoba? albo co gorsza -kto?
nikt mnie nie słucha.
czy ktokolwiek jest w stanie zrobić coś do końca?
i z czego ja się cieszę?!
Że nie mam ani jednej jedynki (mimo, ze już 13 październik -piątek)
Ale dwóje to już trzeciorzędna pozycja? Ich sie nie bierze pod uwagę? poza tym koszmarnie boję się matury. obsesja. pozostało 203 dni do sądnego dnia....
Dosyć mam.
Wybaczania.
Nie jade na targi do Berlina, bo nie mam z kim jechać....
całe moje życie nie MAM Z KIM
nic nie jest istotne.
lubię green day-a:
"...my shadows the only one that walks beside me "
moja miłością jest sen.
nie ma żadnego głupiego carpe diem.
nie ma nic.
nic.

13 października 2005   Komentarze (9)

szczerość

już dawno zapomniałam, że blog to mój pamiętnik....
wszystko było takie dopięte na ostatni guzik.
......a łzy się leją. przypomniałam sobie o tym blogu. właśnie teraz.. w sytuacji gdy nie mam do kogo pójść... 
sedno sprawy:
ona, rodzicielka mówi: "myślisz, że będę sobie odejmowała od ust, żebyś ty mogła studiować we Wrocławiu"?????????????
ja: "..."
po czym zaczęła krzyczeć, wrzeszczała obrzucając mnie wyzwiskami... poniżała....
a... a może ja faktycznie jestem do niczego?

Tak bardzo chciałam tam studiować... na początek roku tak się cieszyłam z faktu, że mogę się uczyć, że mogę pokazać na co mnie stać.... i że za rok mnie już tu nie będzie...  śpię krótko bo chcę się uczyć... ale co tam. mogę się poświęcić i jeszcze moja siostra która mnie tak bardzo mobilizowała i motywowała... (dziękuję Ci Iz - ale to już na nic)

Nie wiem co mam zrobić.
W czwartek muszę oddać deklarację maturalną... już wiedziałam z czego zdaję maturę... wiedziałam gdzie będę studiować, do jakiego Uniwersytetu będę chodzić...
... i teraz już nie mam nic.
odebrano mi marzenia.
 
musze wszystko zmienić. wszystko poprzestawiać.
muszę wybrać na nowo... tutaj nie widze perspektyw.
tutaj nie czuje życia.

.....
idę do Taty... on na pewno pocieszy :(((((((((((((((((

27 września 2005   Komentarze (5)

Akumulator naładowany w bardzo krótkim...

Dobrze, że nie zrobiłam tego błędu i nie podsumowałam wakacji 31 sierpnia. Zrobiłabym wielką głupotę i jednocześnie owa nota była by pełna gniewu nienawiści oraz smutku.
Godzinę temu wróciłam z oazy (-byłam na Diecezjalnych Dniach Wspólnoty)
Co czuję? ....hmm to uczucie nie do opisania... co chwilę popłakuję, bo to wszystko jest takie.... nie do pojęcia...
 -płaczę ze szczęścia oczywiście!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przyjęłam sakrament pokuty i jest mi tak dobrze....  i ta piosenka, którą usłyszałam na chwilę przed owym sakramentem... jej refren śpiewam co kilka chwil....
"Lepszy jeden dzień w Przedsionkach Twych,
Lepszy jeden dzień w mieszkaniu Twym,
Lepszy jeden dzień w przedsionkach Twych,
Niż tysiąc innych." :)
I tam właśnie po raz pierwszy ją zrozumiałam.
Nie ważne jak złe i przytłaczające były wakacje... to w ogóle teraz już nie ma większego znaczenia... teraz ważne jest to, co działo się przez te trzy dni, które spędziłam w Rokitnie... w niezwykle radosnym miejscu...
Nie zapomnę wszystkich uśmiechów, dobrych słów i ....hmm  przytulania ;)
Kocham Tatę i mam w sobie takiego POWERA, że mogę góry przenosić!
Tato kocham Cię! ...i oczywiście Was! :*

KOCHAM TATĘ!

p.s a już niedługo w moim śmiesznym mieście będą Diecenzjalne Dni Młodzieży! - Hurra... znowu będzie powtórka z rozrywki :D

04 września 2005   Komentarze (6)

Rok

Wpisałam Twoje imię , wiek i znalazłam... przynajmniej taką miałam nadzieję. Zapisałam Cię do listy kontaktów i tak zostawiłam.... wieczorem gdy ponownie usiadłam do komputera zastanawiałam się co mam zrobić gdy Ty już będziesz dostępny...
Sam mi to ułatwiłeś. Napisałeś taki.... smutny status. Wtedy już wiedziałam, że to jesteś TY. Tak bardzo chciałam Cię pocieszyc tak bardzo chciałabym być blisko  -i byłam... zaledwie kilka metrów.  I dzisaj nadal dzieli nas naprawdę te kilka metrów...

Wtedy też się do Ciebie odezwałam. Bałam się... nawet bardzo..............

Rozmawialiśmy już dosyć dlugo. Sen pochłaniał powoli nas obydwoje.

..Kładąc się spać nigdy nie byłam tak szczęśliwa.
Czułam się jak olimpijczyk sięgający po swój zasłużony złoty medal...
Od tej pory rozmawialiśmy codziennie.
Gdy nie zjawiałeś się dłużej niż zwykle martwiłam się... ale gdy tylko przypadkiem zauważałam Cię na ulicy w duchu -uśmiechałam się... i jak zwykle mijałam bez słowa... tak jak i Ty.
Dzisaj mija równy rok.
i wiem, że nadal jesteś te kilka metrów ode mnie...
Niczego nie żałuję...
nadal mijamy się bez słowa.

30 sierpnia 2005   Komentarze (7)

Spóźnione wyznanie

"Spotkali się po latach
na środku ulicy
i nie mogą się sobie nadziwić
że oboje są tacy siwi
niczym przebierańcy udający prawdziwych.

Ona przygłucha i on niedosłyszy
mówi że daremnie przewędrował pół świata
jej zaś pozostało to miasto
przez wszystkie te lata

"nawet nie wiesz jak cię kochałam"
krzyczy mu na pół ulicy
"omal z miłości nie oszalałam
lecz trzymałam wszystko w tajemnicy"

Oglądają się za nimi ludzie
jak wręczają sobie słów zeschnięty bukiet
w którym ożyło przez chwie przedwiośnie
sprzed pięćdziesięciu wiosen"

(sdm -spóźnione wyznanie)

może kiedyś... chociaż...

***

jutro urodziny, boję się...  i samej w sobie pełnołetności i dorosłosci i konsekwencji... tak bardzo chciałam aby czas  zanim jeszcze ukończe te 18 lat się dłużył... nie zawsze wszystko wychodzi po naszej myśli.

15 sierpnia 2005   Komentarze (6)

samotność i chwila odetchnienia

Ostatnio moja siostra napisała na swoim blogu, że SAMOTNOŚĆ WSZĘDZIE JEST TAKA SAMA... dało mi to strasznie dużo do myślenia... i zastanawiam się nad tym stwierdzeniem do tej chwili...      
to boli i przeraża mnie...

...

p.s jutro wyjeżdżam  w góry, potem do Krakowa i może w drodze powrotnej do Wrocławia, Czech i  Kolonii ... bardzo się cieszę... nareszcie z dala od tego całego śmiesznego (ale i zarazem podłego) świata i ludzi... i od Niego...

09 sierpnia 2005   Komentarze (5)

Spontaniczność ;)

Właśnie się obudziłam. Słoneczne promyki wpadają do mojego pokoju. Jestem zawiedziona, że jest tak ładnie, inaczej bym tam została :(

Ta notka to spontan tak jak i woodstock,z którego właśnie wróciłam to był spontan. Co mam pisać? -Świetnie było. Dzień wcześniej motyw był taki, że w  ogóle  mieliśmy nie jechać, ale Karolina wzięła sprawy w swoje ręce i pojechałyśmy. Moja woodstockowa grupa była... jak to sama nazwałam -grupą odrzutów :P nie mieliśmy namiotów, jedna osoba doszła do nas bo nikt po nią nie wyszedł na dworzec PKP (nie ma jak to prawdziwi kumple) inna dziewczyna, płakała cały czas -bo jej chłopak zdradził ją z własną przyjaciółką.... :  Jeszczę parę osób z 'idola' również bez noclegu i ja z kumpelą. Było świetnie zjawiliśmy się na miejscu przed 15. I zdążyliśmy na same rozpoczęcię. Świetnie jest móc usłyszeć Owsiaka, na żywo...  :P

Ogólnie woodstock był świetniy (mój 1 raz) Nie rozumiem dlaczego rodzice nie chcą puszczać dzieci na tą świetną imprezę! Nie spotkałam się tam  z przemocą, kradzieżą, narkotykami ani żadnymi innnymi dziwnymi zachowaniami odbiegającymi od normy (no fakt dostałam w czasie jednego z  koncertów błotem :P ,ale cóż to chyba urok woodstocku :P)

Kochani ludzie PEACE, LOVE & ROCK'N'ROLL ;)

06 sierpnia 2005   Komentarze (7)

"...But that's not the shape of my heart"

W głośnikach sting "shape of my heart" .......
i zaczyna się rozmyślanie o wszystkim i nad niczym... nad całkokształtem sensu i na tym dlaczego go nie ma....  parę dni temu wypowiedział pewne zdanie... w zasadzie gdybym je wypowiedziała do kogoś, to też nic by nie znaczyło... to takie jak 1000 innych zdań na świecie... jak zwyczajne: "jak Ci minął dzień?"   -ale On nawet nie mógł wiedzieć, że to tak zaboli....
Koniec oczekiwania.
Przestałam czekać na Niego. Z resztą sam zaczął. Sam skreślił jakiekolwiek szanse dla kogoś siedzącego po drugiej stronie szklanego, zimnego 24 godziny na dobę ekranu.
Mimo to nie żałuję że go poznałam.
Wiele mnie nauczył, nawet o tym nie wiedząc........

Za parę dni woodstock. Czuję nieogaraniające szczęście... szczęście z faktu, że wyjadę stąd i z faktu, że poznam wielu nowych ludzi.
Pierwszy raz mogę się uśmiechnąć na myśl, że tutaj mnie nie będzie :)

29 lipca 2005   Komentarze (6)

Bezcelu

''MEIN HERZ BRENNT'' -śpiewa Rammstein... u mnie podobnie tylko, z małym wyjątkiem: -Mein herz erlschen ;(
a wygasa przez Niego...
Tyle czasu się łudziłam. Tyle czasu...
Rozmawiamy rok... prawie cały rok.
Mieszkamy obok siebie 18 lat.
Po co mi mówi o swojej 'kumpeli'? I jak On to nazywa? 'kumpela.' Po co? Żeby mnie dobić? Żeby oblać moje rozgrzane jak ołów serce wodą?????
Wczoraj po tym wszystkim miałam dosyć.
Płakałam.
Nie wiedziałam, że to mnie tak bardzo zaboli.

Na woodstock też nie jedzie...

 k (15:56)
no chyba, ze Ci nie serio nie chce, a to inna sprawa...
.m (15:56)
lubie jechac jak kogos znam i zawsze z kims a nie sam
 k (15:57)
przyłacz sie do nas! :D
.m (15:57)
no jasne , przeciez nikogo nie znam :P

TO SIĘ WAL!
MAM JUŻ WSZYSTKIEGO DOSYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

wyjeżdzam stąd. nie wiem gdzie. nie chcę Go spotykać przypadkiem na ulicy i udawać, że Go nie widzę, a serce omało mi nie wypadnie z klatki piersiowej. nie chcę widzieć go wysiadającego z samochodu, gdy przypadkiem wyjżę przez okno. nie chcę z nim parę razy dziennie rozmawiać.
nie chcę.

najgorsze jest to, że ciężko mi jest udawać. mimo to staram się.
tak trudno mi jest po prostu powiedzieć: "czemu mi to robisz, nie widzisz, że mnie okaleczasz każdym swoim słowem?"

.m (19-07-2005 0:44)
no , to  miłego czytania i łatwego zasypiania , kolorowych snów *przytul*
.m (19-07-2005 0:45)
DOBRANOC :D

nigdy więcej.

21 lipca 2005   Komentarze (18)

coś i nic

Mam chęć tu napisać. Po prostu -od tak...  :)
W niedziele byłam u spowiedzi...
śmieszne, ale od tamtego czasu jest ok. jakoś tak mi lżej.
...nie wiedziałam, że pierwsze spotkanie z Tatą po tak długim czasie okaże się takie... cudowne.
Nie wszystko jest takie piękne... fakt, dla niektórych to co napisałam poniżej może okazać się błache, ale dla mnie to smutne w jakimś stopniu....
Tak więc, zastanawiam się nad moimi wakacjami.
Co mam we wrześniu wspominać??
Ktoś zapyta co robiłam. odpowiem -'byłam na woodstocku.  -coo? tam wśród ćpunów i złodzieji w błocie?"
Chcę tam pojechać... ale nie o to mi chodzi... w zasadzie zawsze co roku gdzieś jeździłam... chodźby na oazę, która wiele mi dawała... a  w tym roku nic.
Skoro jest dobrze duchowo to czemu dobrze nie może być mi 'przestrzennie'?
Nie chcę tu być.
Chcę coś przeżyć....
z kim?
gdzie?
....

19 lipca 2005   Komentarze (5)
< 1 2 ... 6 7 8 9 10 ... 22 23 >
Indywidualistka | Blogi