Nouvel horizon.
Uwielbiam moje chwile zatrzymania. Wychodzę ze swojego ciała, staję obok - i się przyglądam.
Dlaczego mam włosy schowane za ucho, mimo, że tego nie lubię? Dlaczego się garbię? Dlaczego wiele razy mówię „nie chcę mi się” choć w gruncie rzeczy mam masę energii, która mogłabym spożytkować na stworzenie czegoś niebanalnego? Dlaczego twierdzę, że jestem niewystarczająco dobra/ambitna/zdolna by się za coś zabrać, a w gruncie rzeczy wystarczającym bodźcem mogłaby być tylko wiara w siebie? Dlaczego już przeszło rok marzę o lustrzance i byłam gotowa zrobić wszystko byleby tylko moje marzenie się ziściło?
Koniec roku.
To czas by po raz kolejny zająć się postanowieniami. Banalne, zawsze mnie to śmieszyło. Skoro całe życie nie dałaś rady, to dlaczego niby początek roku miałby to zmienić?
Ano właśnie dlatego, że to jest kolejny etap, który coś zamyka i rozpoczyna coś nowego. Nawet jeśli to jest tylko zmiana cyfry 10 na 11...
Wszystko może być bodźcem do zmian.
Nie zamierzam się poddawać, tkwić jak wcześniej w komicznych związkach i rezygnować z marzeń.
Pora się za siebie zabrać. Na poważnie.