• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wokół kolorowo, wewnątrz daltonizm

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Wrzesień 2017
  • Grudzień 2010
  • Wrzesień 2010
  • Marzec 2010
  • Luty 2010
  • Październik 2009
  • Czerwiec 2009
  • Marzec 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Wrzesień 2008
  • Maj 2008
  • Kwiecień 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004
  • Czerwiec 2004
  • Maj 2004
  • Kwiecień 2004
  • Marzec 2004
  • Luty 2004
  • Styczeń 2004
  • Grudzień 2003
  • Listopad 2003
  • Październik 2003
  • Wrzesień 2003
  • Sierpień 2003

Archiwum czerwiec 2007

pomocy!

"Phew for a minute there
I lost myself"
-Radiohead
________________


Niech ktoś mnie stąd zabierze!
ja mam już dość...
wszystkich wokół i.. siebie!!!

26 czerwca 2007   Komentarze (3)

Wakacje są dla tych, którzy zaliczyli sesję...

Miałam ambitne plany. Anglia. Potem Niemcy... i wychodzi na to, że zostanę w Polsce. Zbyt mało we mnie uporu i zawziętości. I co roku powtarzam sobie to samo: za rok zacznę szukać wcześniej, za rok na pewno się uda... I jakoś się nie udaję.
Koniec sesji. Szkoda jednak, że profesor od fizyki lubi tylko siebie a pani mgr inż. od zoologii nie mogła wyznaczyć progu zaliczenia od 22 punktów -a nie 23... -_-‘     ...Ale jest już dobrze. Dwa dni przepłakane i wszystko znowu jest w porządku. Do września jakoś dam radę... ekhm... to znaczy -na pewno dam radę. Z resztą po co się oszukiwać, wcale nie zamierzałam studiować OŚ. Geografia była moim odwiecznym celem...   Jednak w trakcie trwania 1 roku dochodziłam do różnych wniosków. Chociażby odkryłam fakt, że w naukach przyrodniczych i ścisłych nie potrafię odnaleźć siebie... Zaczęłam myśleć o socjologii... wcześniej była germanistyka. Bądź co bądź na jednym kierunku nie zamierzam skończyć swojej edukacji. Bynajmniej takie mam plany. Ambitne plany. Może tym razem na planach się nie skończy?
Niekiedy potrafię zaplanować każdy szczegół określonej sytuacji...Danego spotkania... Ważnego dnia. Zazwyczaj gdy przychodzi co do czego -nic z tego nie wychodzi. Eh, czasem mam chęć sobą potrząsnąć. "Weź się w garść dziewczyno, nikt za Ciebie decyzji podejmować nie będzie! Rusz głową! Życie Cię niczego nie nauczyło? Przestań zgrywać ofiarę. Jeśli zaraz się nie uspokoisz to dostaniesz po głowie!!!"
Jednak ostatnio brakuje mi kogoś od kogo mogłabym usłyszeć: "Nie martw się. Choć tutaj do mnie i przytul się. Wszystko będzie dobrze. Głowa do góry. Jestem z Tobą...     Kocham Cię...."   :(

Czekam.
I tęsknie za tym pierdołą
Od jakiegoś czasu znowu MOIM pierdołą..

25 czerwca 2007   Komentarze (5)

Niewiadomoco

Bo ja męczę i wymagam! jestem zła i natrętna. Brrr straszne!
Ale teraz na poważnie i bez ironii... : Ciężko jest usłyszeć od człowieka, którego się kocha, słowa, które potrafią zaboleć. Hmm... wydaje mi się, że źle to ujęłam – chodzi mi o to, że ciężko owe słowa przetrawić....
Moje życie jak zwykle bez składu i żadnego ładu. Od pewnego czasu irytuje mnie to coraz bardziej... i nurtuje.  Czasem zastanawiam się po co Bóg stawia na naszej drodze ludzi, którzy nie potrafią odwzajemnić uczuć. Po co stawiać naprzeciw siebie dwóch takich, którzy nie potrafią siebie zrozumieć... No po co? Po to by życie bardziej i intensywniej bolało niż dotychczas? 
Już dawno przestałam wierzyć w osobę, która gdzieś tam daleko żyje sobie i jest nam przeznaczona. Teraz gdy jestem w sieci nienormalnych uczuć przestałam wierzyć w cokolwiek.  Nawet w całkiem racjonalne uczucia.
Sama nie wiem czy mam mieć nadzieję. Chciałabym... Jednak siedząc ciemnym w kącie pokoju dalej wierzę, że ktoś otworzy oczy... (a i ja przestanę wątpić) Z drugiej strony moje wątpliwości są takie męczące, że z chęcią wyjechałbym stąd jak najdalej...  (czysty egoizm, uciekać od problemów...  ech)
W chwilach smutku zawsze marzyłam o śmierci albo o nagłym zniknięciu... a w mojej obecnej sytuacji chciałabym się po prostu ulotnić. Gdzieś daleko... By CI CO POWINNI - ZATĘSKNILI... a Ci co nigdy niekochali zrozumieli, że faktycznie ktoś kochał NAPRAWDE
Wiem, że może to wszystko wydawać się mało logiczne i wcale nie proste. Jednak w mojej głowie panuje wszechobecny mętlik... a na stronę zagląda pewnie  niejedna powiązana osoba, dlatego też o niczym nie mogę pisać wprost...  W sumie to już się do tego przyzwyczaiłam.
Z resztą nawet jakbym zniknęła to i tak byście nie zauważyli różnicy, jeśli wpisy na blogu ukazywały by się nadal a mnie by już nie było.
Jestem taka niejednoznaczna. Sama nie potrafię siebie zrozumieć.
Wydaje mi się, że miłości dla takich ludzi jak ja - nie ma. Bo jeśli coś jest niejednoznaczne i niepewne -to niemoże być realne... Po prostu nie ma prawa istnienia! I koniec.

Ostatnie dni sesji... ostatnie spojrzenia na tych, których mogę już nigdy nie zobaczyć. Jednak nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Może to i dobrze.

Szkoda tylko, że zawaliłam egzamin z zoologii. -1 punkt do zaliczenia. Marny ze mnie szpicel. Ściągać już nie potrafię. Może się starzeję? ;) :P

A teraz tak na pozytywne zakończenie:
Kocham Was... i dobrze, że jesteście. (Wy wirtualni :)   Nigdy się nie zmieniajcie i zawsze bez względu na okoliczności bądźcie sobą. Bez względu czy to zimny monitor, czy też zwykła kartka papieru.
Bądźcie sobą
Zawsze.

18 czerwca 2007   Komentarze (3)

Wtorek nadziei?

"przedostała się w parszywy czas
przez ulice zakażone bezradnością dni
przez korytarz betonowych spraw
pewność że my
mimo wszystkich nieprzespanych nocy
mimo prawdy porzuconej na rozstajach dróg
potrafimy w rzeczywisty sposób
znaleźć się już.....

..dobre niebo kiedy wszyscy śpią
pochlipuje modlitwami niestrudzonych ust
tylko błagam nie załamuj rąk
chroni nas Bóg"


Nijako. Jakbym bez przerwy budziła się w nijakie poniedziałki nijakich tygodni. Może w końcu nastanie zbawienny wtorek...

11 czerwca 2007   Komentarze (3)

Koniec

Zostałam sama.
Po roku, 5 miesiącach i 31 dniach.
Po wielu chwilach smutku, które i tak nie potrafiły przebić tych wszystkich chwil radości.
Powiedział, że to koniec.
Płaczę.
Nie widze sensu już w niczym.

01 czerwca 2007   Komentarze (9)
Indywidualistka | Blogi