...po
...i... już tylko ciszą.
Niepokojącym milczeniem,
które jest czymś w rodzaju nieoczekiwanej choroby.
Uciska na nerwy.
Powoduje bezsilność, zwątpienie i co najgorsze: ból.
Dlaczego ten ciepły, magiczny czas Świąt to była sztuczna i najczystsza w swojej postaci złośliwość, ironia i oschłość względem drugiego (przecież tak bliskiego nam) człowieka...
Chyba zapomnieliśmy jaki był cel.
A tak długo na te dni czekałam...
Do Szczecina wrócę z ogromnym zawodem w sercu.
..Chyba stęskniłam się za moimi współlokatorami.
Oni przynajmniej mówią co myślą...
...
"Na szczęście wiem jak radę dać bez wiary...."