Bez tytułu
chcę do kogoś innego...
ALE wiem, że tak nie można.
...to jest chore.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
chcę do kogoś innego...
ALE wiem, że tak nie można.
...to jest chore.
"Tęsknota we mnie siedzi
jak drucik z miedzi
się żarzy rzęsy mi parzy..."
czasem nagle robi się pusto, smutno, źle
czasem odechciewa się być
Co czuję?
Kurcze! Co może czuć osoba, która do niczego się nie nadaje, w dodatku wszelkie istotne plany legły w gruzach.. ponadto ktoś ważny... jest
...
Nieistotne.
Boli mnie to. To, że nie daje sobie rady z samą sobą i z .....
Niech w końcu czas uleczy rany... albo niech ktoś w końcu COŚ zrobi.
„A miało być tak pięknie... miało nie wiać w oczy nam....”
Chcę być sama. Tak jak było na początku. Wtedy było najlepiej.
Niby jest ok. Matura zdana. Z niemieckiego ustnego jestem dumna.. z polskiego mniej. (Dyrektorka na sam koniec okazała się wredną jędzą... a przez trzy lata wydawało by się, że potrafi zrobić wszystko dla dobra swoich uczniów)
Nie jest mi dobrze. Nie czułabym się nieswojo tam, gdzie zazwyczaj było mi dobrze... wszystko ma jakieś wytłumaczenie. Tyle, że ja żadnego racjonalnego odnaleźć nie mogę.
Wakacje. Tak mi się ich chciało... jak nic z tego nie wyjdzie... to.... nie mam pojęcia.
Oszaleję chyba tutaj.
Nie cierpię dzieci. Jednak dla dobra sprawy poświęcę się i wyjadę jako au-pair. W Końcu wszystko jest dla ludzi.
Kurcze po co ja piszę to wszystko... jakbym sama siebie chciała upewnić w tym co myślę.. w tym co robię.... ja już niczego nie jestem pewna... a już tym bardziej uczuć.
Moja indywidualna teoria samotności z przeszłości, okazuję się być chyba tą prawdziwą... tą korzystną dla mnie.
Nie wiem.
Jednak to, że jestem samolubna i egoistyczna –wiem. Nikt mnie nie musi uświadamiać.
Może tu tkwi problem... (?)
Geografia jednak będzie moja.
Lecz nie na Uniwersytecie Wrocławskim.. a szkoda.
Bo kto by pomyślał, że np. w jednym mieście od razu można KORZYSTNIEJ zrobić sobie magisterkę... ! Ale dla niektórych jednak to nie jest korzystne.
No i cóż. Pozostaje mi się dostać tam gdzie wydaje mi się, że mam szansę.
....zostanę geografem.. i wyjadę stąd.
Jak Boga kocham i miłuję! Obiecuję: Wyjadę stąd...
..i nareszcie po pisemnych maturach.
polski, geografia, biologia, niemiecki- nigdy więcej! (chociaż nie przesadzajmy: tylko biologię na pewno odstawię na bok... )
Tymczasem czeka mnie spotkanie ze śmiercią (29.V -polski ustny: "motyw śmierci")
..po rozszerzonej geografii, gdy byłam załamana Tata wysłał do mnie pocztą elektroniczną pewien fragment.. który nadal daje nadzieję, że z tą maturą to jednak tak źle nie było, jak mi się zdaje:
"Kto we mnie pokłada nadzieję, wstydu nie dozna."
Tymczasem -wiem jedno:
Chcę tylko stąd wyjechać... i chcę mieć dalej szczęście jak to było dotychczas....
Ona jest psują.
psuje ciągle
-bezustannie.
Dopiero gdy wybebeszy całego misia doszczętnie,
zaczyna rozumieć co zrobiła.
Zaczyna rozumieć, że to kogoś zabolało.
Często zbyt późno.
Przepraszam.
______________
Wesołych?
jakich wesołych....?
Nie ma nic wesołego.
I nie będzie.
zniknęłam..
zasnęłam...
i nagle obudziłam się.
to by dziwny szok.
...spało mi się tak dobrze.
kto by przypuszczał, że choćby przez chwile będzie tak pięknie.
To był na prawdę przyjemny sen
ale trudno.
stało się.
jestem...
ktoś, kiedyś wtedy powiedział, że życie toczy się dalej... a my musimy żyć i nie rezygnować (chociażby z marzeń)
i nagle obudziłam się.
stoję na przeraźliwym rozwidleniu dróg. ...nie widzę żadnej odpowiedniej dla mnie...
już nie.
co to znaczy?
czy nie jest za późno, skoro już sama spisałam się na straty..?
I po studniówce...
bez obwijania... -nie było 'zaciekawie' -muzyka tragiczna, atmosfera -jak wykrochmalona koszula dla niedobrego męża...
Jejjjj! Siedzę przed otwartym notatnikiem już pięć minut i nie wiem co mam dalej napisać.
Studniówka przeleciała z zawrotną szybkością (co nawet się cieszę, że tak szybko) a wraz z nią rozpoczęły się ferie... za równo cztery godziny wsiadam do pociągu (na szczęście nie 'byle jakiego') i ruszam do Wrocławia... ach ^^ już się stęskniłam za tym miastem... moim przyszłym Domem.
Ponownie otwieram książkę na rozdziale uczucia.
Ponownie czytam wszystko raz jeszcze.
To wszystko wydaje się takie dziwne... jakbym czytała wszystko po raz pierwszy...
O co chodzi?!
Chyba znowu muszę się na nowo uczyć podstawowych pojęć...
Chyba znowu musze przypominać sobie... wszystko od nowa.
Jeszcze ktoś mnie zdenerwuje to coś sobie zrobie.
Zrobiłam się zajebiście nerowa
i ostatnimi godziny wulgarna. Irytuję się wszystkim. Powoli znowu wypadam z rytmu nauki... znowu przestaje mi na czymkolwiek zależeć.......
Studniówka w sobotę.
Bynajmniej z Krzychem stusunki jako tako sie układają. Wygląda na to, że będzie jedyną osobą, z którą będę mogła porozmawiać.
Bo innych ostatnimi czasy strasznie denerwuję.
Niech mi ktoś powie, co robie takiego, że tak wszystkich wkurzam?
O co chodzi?
Jaka ja straszna jestem, a przez to co pisze w ogóle nie przemawia ironia.
Mam dość. Niech sobie ktoś w końcu zapamięta, że każdy człowiek ma SERCE (a fakt, że każdy w inny sposób je wykożystuje......to już nie moja wina!!!)
(pewnie napiszę coś po studniówce-mam nadzieję-udanej)
poznaliśmy się w sylwestra.
ma na imię Krzyś
gdy jesteśmy razem czas płynie bardzo szybko... zbyt szybko....
Blog ma charakter informacyjny. Żadnej innej cechy już nie jestem wstanie mu nadać. To chyba z lenistwa i jednocześnie z przepracowania
Matury próbne jako tako przeszły... a raczej przegalopowaly.
Cieszę się, że już po wszystkim. Ale najcięższe będzie przede mną.
***
Święta. ...Za 3 dni. Takie to dziwne. Kiedyś już 1 grudnia potrafiłam wyczuć tą całą atmosferę... – a teraz? (...)
Życzę Wam moi kochani przede wszystkim radości w te święta ...radości nie kończącej się....