"...But that's not the shape of my heart"
W głośnikach sting "shape of my heart" .......
i zaczyna się rozmyślanie o wszystkim i nad niczym... nad całkokształtem sensu i na tym dlaczego go nie ma.... parę dni temu wypowiedział pewne zdanie... w zasadzie gdybym je wypowiedziała do kogoś, to też nic by nie znaczyło... to takie jak 1000 innych zdań na świecie... jak zwyczajne: "jak Ci minął dzień?" -ale On nawet nie mógł wiedzieć, że to tak zaboli....
Koniec oczekiwania.
Przestałam czekać na Niego. Z resztą sam zaczął. Sam skreślił jakiekolwiek szanse dla kogoś siedzącego po drugiej stronie szklanego, zimnego 24 godziny na dobę ekranu.
Mimo to nie żałuję że go poznałam.
Wiele mnie nauczył, nawet o tym nie wiedząc........
Za parę dni woodstock. Czuję nieogaraniające szczęście... szczęście z faktu, że wyjadę stąd i z faktu, że poznam wielu nowych ludzi.
Pierwszy raz mogę się uśmiechnąć na myśl, że tutaj mnie nie będzie :)
zawsze jakos ciezko mi cos powiedziec, kiedy ktos jest smutny... kiedy cos czego pragnal sie nie zdarzylo... przykro mi. po prostu.
a wlasciwie co twoi rodzice na to ze jedziesz na łudstok? nie martwia sie o ciebie? nie mowia ci ze wybierasz sie do gniazda szatana? (-_-\") mimo wszystko zycze ci swietnej zabawy, oderwania od problemow, i byc moze spotkania mojego aniolka gdzies w pogo :)
ale ci zazdroszcze.
Dodaj komentarz