But in the heart of darkness...
Doskwiera mi samotność.
Samotność na ogromną skalę...
kiedy to nie ma do kogo otworzyć ust.
W wirtualnym świecie słowa są zbędne
czasem wystarczy zwykłe <przytul> by otrzymać to czego tak bardzo pragnie się w realnym świecie..
To jest: Wysłuchania, przytulenia, czy chociażby trwania z drugim człowiekiem. Posiedzenia tuż obok... Tyle naprawdę wystarczy...
Czasem wydaje mi się, że moje wymagania względem drugiej osoby są prawie że niewidoczne. Są one przysłonięte moją ogromną tęsknotą, jaką skrywam w sobie od tak długiego czasu...
Kiedy to potrzeby jest ktoś, by poczuć się człowiekiem a nie wegetującym organem z mp3 na uszach, odciętym od jakiejkolwiek rzeczywistości...
Gdy patrzę na siebie 'z perspektywy czasu' to widzę dziewczynę, która zawsze pragnęła otoczyć się gronem przyjaciół, z którymi mogłaby iść przez życie... Ale tak nigdy nie było.
Dziś jest mój czas użalania się nad sobą.
Dziś jest moja chwila by powiedzieć, że naprawdę doskwiera mi samotność, która z dnia na dzień mnie wyniszcza...
„But in the heart of darkness
Our hope lies lost and torn
All flame like love is fleeting
When there's no hope anymore”
...