szczerość
już dawno zapomniałam, że blog to mój pamiętnik....
wszystko było takie dopięte na ostatni guzik.
......a łzy się leją. przypomniałam sobie o tym blogu. właśnie teraz.. w sytuacji gdy nie mam do kogo pójść...
sedno sprawy:
ona, rodzicielka mówi: "myślisz, że będę sobie odejmowała od ust, żebyś ty mogła studiować we Wrocławiu"?????????????
ja: "..."
po czym zaczęła krzyczeć, wrzeszczała obrzucając mnie wyzwiskami... poniżała....
a... a może ja faktycznie jestem do niczego?
Tak bardzo chciałam tam studiować... na początek roku tak się cieszyłam z faktu, że mogę się uczyć, że mogę pokazać na co mnie stać.... i że za rok mnie już tu nie będzie... śpię krótko bo chcę się uczyć... ale co tam. mogę się poświęcić i jeszcze moja siostra która mnie tak bardzo mobilizowała i motywowała... (dziękuję Ci Iz - ale to już na nic)
Nie wiem co mam zrobić.
W czwartek muszę oddać deklarację maturalną... już wiedziałam z czego zdaję maturę... wiedziałam gdzie będę studiować, do jakiego Uniwersytetu będę chodzić...
... i teraz już nie mam nic.
odebrano mi marzenia.
musze wszystko zmienić. wszystko poprzestawiać.
muszę wybrać na nowo... tutaj nie widze perspektyw.
tutaj nie czuje życia.
.....
idę do Taty... on na pewno pocieszy :(((((((((((((((((