coś i nic
Mam chęć tu napisać. Po prostu -od tak... :)
W niedziele byłam u spowiedzi...
śmieszne, ale od tamtego czasu jest ok. jakoś tak mi lżej.
...nie wiedziałam, że pierwsze spotkanie z Tatą po tak długim czasie okaże się takie... cudowne.
Nie wszystko jest takie piękne... fakt, dla niektórych to co napisałam poniżej może okazać się błache, ale dla mnie to smutne w jakimś stopniu....
Tak więc, zastanawiam się nad moimi wakacjami.
Co mam we wrześniu wspominać??
Ktoś zapyta co robiłam. odpowiem -'byłam na woodstocku. -coo? tam wśród ćpunów i złodzieji w błocie?"
Chcę tam pojechać... ale nie o to mi chodzi... w zasadzie zawsze co roku gdzieś jeździłam... chodźby na oazę, która wiele mi dawała... a w tym roku nic.
Skoro jest dobrze duchowo to czemu dobrze nie może być mi 'przestrzennie'?
Nie chcę tu być. Chcę coś przeżyć....
z kim?
gdzie?
....