Zawsze myslałam, że jestem jak narmnolmaniejsza osobą...ze swoimi poglądami, opiniami na dany temat, osobą która ma swoje pasje, zainteresowania i swoją muzykę...czyli reasumując normalnym przecientnym nastolatkiem....................ale jak taraz zauwazyłam jest (może, chyba) inaczej...zawsze gdzie pojechałam, dogadywałam sie z ludźmi, a tam gdzie będę przebywac z osobami 3 lata...nie moge sie dogadać.(nie żeby było aż tak źle) ale po prostu widac róznice pomiedzy gimnazjum i liceum...i to durze różnice.Ze mną zawsze było inaczej...na przerwach burza entuzjazmu, optymizmu, rodości...a teraz siedzę na korytarzu przy ścianie i od czasu do czasu ktos zagada albo ja zagadam (ale to rzadko). Tak nie może być !!! Ale myśle, że takie sa początki...chciaż jak te początki mają trwać tygodnie to ja reazygnuje...wysiadam...i żegnam...