W sercu -zima
Jest źle.
Nigdy nie było mi tak źle.
Straciłam dwie bardzo bliskie mi osoby, osoby na których bardzo mi zależało. Z którymi można było konie kraść. Lecz do czasu...
Nigdy nie czułam się tak podle. Nigdy nie płakałam przez te osoby.
Nie mogę się z tym pogodzić. Ale czasem urażona duma drugiej strony jest niczym wielki mur... nie do przebicia.
Przyjaźń ta zwiędła. Ja chcę pojednania. Ale juz za dużo razy się przełamywałam i wyciągałam pierwsza rękę. Teraz tak nie zrobie. Nie, tu nie chodzi o żadną durną dumę -po prostu... już nie potrafie spojrzeć im w oczy. Nie chcę. Bo to są oczy pełne nienawiści. Nienawiści i chęci zemsty... byle zranić, byle dobić, byle zabić...
Boże dzięki, że nauczyłeś mnie kochać swoich wrogów...
Ale powiedz czego ode mnie oczekujesz?
Powiedz... co mam zrobić?
To już bezwzględny koniec?