Jestem winna!
No bo jestem.
Nie wiem co mam robić. Wieczorem dwa dni temu otworzyłam okno przed pujściem spać i mój kochany kotek wyszedł na balkon. Tam też rozpoczyna się gorsza katakorga -spadł z niego i... już nie powrócił. Próbuje ale nie potrafi -jest za słaby. Szukam go od dwóch dni i ... nic.
Wszyscy mnie obwiniają.
Wiem, że mają rację.
Już wydrukowałam i rozniosłam ogłoszenia ze zdjęciami kota.
Czekam.
Jeśli nie wróci to sobie tego nie wybaczę do końca życia.
Wiem, że urodziny bez mojego kochanego kocia nie będą udane.
P.S Iza zarówno dla Ciebie jak i dla mnie był on kimś tylko moim -Naszym. Teraz go nie ma.
Wiedz, że bardzo żałuje... i nadal go szukam.
Wszystko zaczyna się walić...
Inciu znajdę cię!!! =,(