Chciałabym...
We wtorek po południu o godzinie 18:25 wsiądę do pociągu i opuszczę tą szarą, codzienną (prawie) rzeczywistość... Niemogę się doczekać boskich widoków zapierających dech... Ale jednak będę tesknić... za tym co tak niedawno przeżyłam i za tym co będzie się działo jak mnie nie będzie. Boję się bo to mój ostatni stopień OAZY... -nie wiem co mam dalej robić?! Lecz wiem, że tam spotkam wspaniałych ludzi... z którymi spędzę 20 dni. Bla, bla.... :) Wiem, że w górach spotkam GO w drugim człowieku... :) Życzę wszystkim udanego końca lipca -przede wszystkim słonecznego i pełnego radości...
P.S Jak mnie natchnie to spróbuje wysłać notę z komórki... :) Jakoś to będzie. Lepiej skończę bo strasznie haotyczna ta notka...
"W góry, w góry na łąki i na hale, w góry, w góry gdzie góralki i górale pędzą żywot swój a owce na hali mee, mee...." :P