Fuck off
Live... jakoś daję radę. Muza coraz bardziej mnie opętuje. Cały mój świat wiruje...i jest masakrycznie. Ostatnio mam w dupie to co mówią do mnie inni. W szkole jeszcze gorsza massacra, wszyscy poprawiają ocenki -a mi.. się niechcę. Wogóle myslałam, nad przepisaniem się do chemika bądź innej klasy, ale teraz wiem, że gdybym to zrobiła to bym załowała. W piątek wieczorkiem poszliśmy z paroma osobami z klasy na basenik nie ma co ukrywać, że było zjebiśc**. Integracja maXymalna. Czuje, że mam po co być w tej klasie. W końcu ich wszystkich luuubię :D są funfastyczni!!!!!!!! [mam nadzieję, że to działa w obydiwe strony :P ] Mam luzy do czwartku...bo są rekolekcje. Ehh Jakoś przeżyję... :P
Ludzie ! Bądźmy sobą... All people are one