With no place to go, no place to go to dry...
Wszystko się posypało
Nie mam gdzie mieszkać.
Miejsc w akademikach nie ma..
Dobrze, że są osoby, które chcą mi bezinteresownie pomóc.. W takich chwilach to jedyna deska ratunku.. nawet jeśli owa pomoc okazuje się zwykłym pocieszeniem
Jutro wyjeżdżam. Torba do ręki, gitara na plecy...
Może w ostatniej chwili stanie się cud i nie będę musiała spać na... dworcu...
Dodaj komentarz