Spontaniczność...
...jest bardzo ekscytująca.
Pan M jest istotą przekochaną i najfantastyczniejszą na świecie :)
Wszystko przez Niego!
Ale ja się wcale nie gniewam :D Jak mogę się gniewać za to, że słucham najfantastyczniejszej muzyki na świecie???
W końcu kiedyś pojedziemy na naszą Jamaice, gdzie tylko Nam zagra pan Bob Marley, a my szczęśliwi trzymać będziemy w dłoniach lampki wina... (i nie tylko) la..la...la.... "Red, red wine..." (Reggae mnie opętało doszczętnie, lecz na szczęście nie zapomniałam o poczciwym Tymoteuszu, który potrafi dzięki terapii szokowej zawsze przypomnieć mi o Bogu... to fantastyczne uczucie)
Sylwester -tam gdzie rok temu :)
Czyli będzie fantastycznie! (oby...)
Czasem człowiek ma zbyt wiele nadziei i złudzeń.... -fakt, stan ten jest najbardziej ekstycujący. Lecz szkoda, że prędzej czy puźniej okazuje się, że te marzenia nie mają prawa nigdy się urzeczywistnić. Ale mimo to nie można przestać wierzyć! Bez wiary jest się nikim...
Ja kiedyś właśnie taka byłam...
Dodaj komentarz