nic istotnego
W końcu piszę... ostatnio nawet do pisania zabrakło mi chęci...
Teraz jestem pozostawiona na pastwę losu sama sobie. Po co to wszystko? W czym znajdować mam motywację i wiarę?
Z Tatą nie widziałam się 4 miesiące... nadzieja coraz bardziej zanika... modlitwa przestaje być ważna ....
sens znajduję w rozmowach z ...kimś innym.
z Nim dzielę swój smutek, swoją radość i rozczarowanie...
z Nim wspominam i myślę o przyszłości...
...nie wspólnej.
Bo boimy się na tyle otworzyć...
Mówią: -spróbuj, co Ci szkodzi! ...ale to nie jest proste. nie tak łatwo się przełamać....
gitara grać nie chcę.
wakacje nie chcą stać się interesującymi.
księżyc nie chce się uśmiechać.
.................
a niemiecki czeka dalej z tęsknotą...nieregularne wręcz płaczą za mną.
czekam na objawienie.
bo teraz juz tylko czekac az bedzie dobrze..
nie mysl za duzo o tym ze ci zle . najlepiej wogole nie mysl bo to szkodzi czlowiekowi..
3maj sie mocnuko..
P.S. ja jade teraz w pieniny.. i mam nadzieje ze oaza sieuda... choc tez z deczka pobladzilem..
pozdrowSKA
zaufaj przeznaczeniu.......
i widze ze pomimo wakacji wszyscy lapiemy jakies dolki i deprechy i podlamki.. co za zycie echhh
ale trzymaj sie dzielnie, bo po zlym okresie zawsze przychodzi okres dobry i wszystko jakos sie uklada... wierze ze i tym razem tak bedzie...
i moze rozmowy z Nim jakos zmotywuja cie takze do rozmowy z Tata...
trzymaj sie cieplutko, przesylam tone usciskow i buziakow!!
Dodaj komentarz