Niby!?
Niby już wiosna, a jest tak zimno. Nie lubię zimna... zimna cielesnego jak i duchowego. Dlaczego my, ludzie nie potrafimy ...
Jestem.
Mój szept jest bardzo cichy,
niczym delikatny szum wiartu...
Ale... ale nikt mnie nie słyszy...
to było przecież wiadome.
Jestem.
Mówię do Ciebie.
Mówię, lecz na próżno gdyż dostrzegam, że ty mnie ignorujesz.
Jestem!
Już nie mówię, lecz krzyczę!
Czemu nikt nadal mnie nie słyszy???
Jestem!!!
Krzyk... ból, nienawiść przepełnia me serce.
Ja chcę być.
Pragnę istnieć.
Proszę nich ktoś mnie dostrzeże.
Błagam..
Ale teraz...
jestem, lecz to tak jakby mnie nie było.
Jestem już tylko sama dla siebie.
Umieram z tęsknoty
Z tęsknoty a ludźmi.
Juz powoli znikam
Przestaję istnieć
Juz nic nie czuję ...
... umieram.
Kiedy oko mojej duszy mknie swym własnym szlakiem...
Ku tym miejscom
O których nie moge nawet marzyć
Gdzie one są, te ciemne i ukryte miejsca
O których nie mogę marzyć?
Gdzie jest miejsce...
Miejsce, do którego mój umysł tak często podróżuje...
Miejsce, którego się boję i nienawidzę
Lecz wciąż za daleko...
[...]Byłem tu od dawna
na tym samotnym pokręconym lądzie.
Tkwię zmarznięty.
Tkwię zmarznięty na bagnistym lądzie.
Tkwię zmarznnięty gdzie życie jest
obfite lecz nic nie żyje.
Głos, który znam, mówi do mnie,
o własnym oszustwie i pośmiewisku.
Szukam życia i światła.
gdzieś poza tym mroźnym
mechanizmem (więc wyzwól mnie z tego obłędu)[...]
Dodaj komentarz