Kalejdoskop... czegoś
Jakby nie patrzeć to 7 dni temu minął już pełniutki rok od bierzmowania. Zastanawiam się na ile się zmieniłam... na ile stałam się dojrzalsza pod względem wiary....
Wnioski nie są zabytnio zachwycające, ale też nie są kompletną porażką.
W końcu kto powiedział, że przez życie będzie się szło bez jakichkolowiek przeszkód... i że efekty będą widoczne od razu...?
Bez Taty jest mi tak ... samotnie.
...czuję, że ciężko będzie mi zaakceptować nowego Papieża... chciałabym, ale nie potrafię się przełamać... wiem, że powinnam...
-carpe diem!
p.s uwaga! uwaga! zaginął pewien osobnik. zamieszkały w Gorzowie, przy ul. P.... wygląd: idealny, charakter i zainteresowania muzyczne: zbliżone do moich, usposobienie: niekiedy optymistyczne, nie widziano go w 'sieci' od 20 dni!... :( i co robić?
a co do notki... ja tez bylam bierzmowana dopiero w zeszlym roku i hym.. nie wiem czy cos sie w ogole zmienilo:/ i tez sie boje ze nie zaakceptuje nowego Papieza... przeciez Jan Pawel II byl zawsze, a teraz... nie wiem jak to bedzie, ale badzmy dobrej mysli...
i ktoz to sie zgubil?? hymm?? czy ja o czyms nie wiem? :)
Dodaj komentarz